Sport towarzyszy mu od dziecka. Marzył, żeby zostać kelnerem, ale kilkadziesiąt lat przepracował jako elektryk. Jest Honorowym Obywatelem Gminy Polkowice. Został odznaczony Krzyżem Wolności Solidarności za działalność w czasie stanu wojennego. Tą niezwykłą osobą jest Jerzy Osicki.
Pan Jurek urodził się w 1948 roku w Kamiennej Górze. Tam chodził do szkoły podstawowej, a potem do zawodówki. Marzył, żeby zostać kelnerem, bo kelnerzy dostają napiwki i ciągle mają powypychane pieniędzmi kieszenie w spodniach. Tak wtedy myślał.
Plany się pokrzyżowały
Swoją ścieżkę zawodową pan Jerzy rozpoczął w zakładach jedwabniczych, jako elektryk. Po przepracowaniu dziesięciu lat w tym zakładzie, w 1972 roku przeprowadził się do Polkowic, gdzie mieszka do dzisiaj. Skłoniła go do tego dobrze płatna praca oraz możliwość szybkiego otrzymania mieszkania. Osiem lat spędził na „hotelach”. Dzielił mały pokój z lokatorem. Żonę z dziećmi odwiedzał tylko w weekendy, aż w końcu dostał mieszkanie przy ulicy Skalników. Mieszka tam już 44 lata. Od samego początku pracował jako elektryk w Przedsiębiorstwie Budowy Kopalń w Lubinie. Budował od podstaw szyby kopalniane. Trudno je zliczyć, ale było ich z pewnością kilkanaście. Przepracował w tym zakładzie 25 lat i w roku 1998 przeszedł na emeryturę.
Cały czas pamiętał o sporcie
Jako młody chłopak zakochał się w tenisie stołowym i tak zostało mu do dzisiaj. Pracując w PBK zapisał się do Zagłębia Lubin, który w owym czasie występował w rezerwach 1. Ligi (w latach 1972 – 74). Grał z zawodnikami należącymi do kadry Polski. W 1974 roku rozpoczął naukę w Technikum Górniczym w Lubinie. Wrócił do tenisa po kilkunastoletniej przerwie. Mieszkając w Polkowicach, zapisał syna do sekcji tenisa stołowego – wtedy polkowicki klub nazywał się MKSTS. W 2005 roku podjął się pracy trenerskiej z dziewczynami, a następnie stworzył drużynę chłopców, która grała nawet w 3. lidze. Do dzisiaj pan Jerzy wspomina swoich podopiecznych, z którymi świętował sukcesy. Są nimi: Grzegorz Przybysz, Piotr Malinowski, Paweł Lopko, Przemysław Rybikowski, Krzysztof Łachowski oraz Artur Sulikowski.
Wiek to tylko liczba
W tym roku Jerzy Osicki skończył 76 lat i ciągle jest aktywny sportowo. Głodny sukcesów. Startując jako senior wywalczył trzykrotnie Mistrzostwo Polski Masters w deblu. Po drodze były też tytuły wicemistrzowskie. Indywidualnie zdobył brązowy medal mistrzostw Polski Masters. Na tym nie zamierza poprzestać. W styczniu chce wziąć udział w turnieju klasyfikacyjnym, a w czerwcu powalczyć o kolejny medal mistrzostw Polski. Sam mówi nieskromnie: „ Możecie wygrać ze wszystkimi, tylko nie ze mną”.
– Wspaniały człowiek, kolega, zawsze pomocny. Opanowany , optymista, lubiany w naszym środowisku, zwłaszcza przez dzieci. Zawsze zaangażowany w szkolenie sportowe młodych tenisistów stołowych. Altruista i cenny przyjaciel, z którym współpracuję od 20 lat – mówi Sławomir Słowiński.
– Jurek jest bardzo doświadczonym i zaangażowanym trenerem grup początkujących w naszej sekcji. Ma wspaniałe podejście do pracy z młodzieżą. Oprócz tego wspólnie uczestniczymy, jako zawodnicy naszego klubu, w ogólnopolskich turniejach masters. Trudno jest z nim wygrać – mówi Adam Kowalski.
Kolejny rozdział życia
Nie tylko sport pełni ważną rolę w życiu pana Jerzego. Lubi też czytać dobre książki. Głównie śledcze o wątku politycznym. Trudno zliczyć, ile ich przeczytał, ale z pewnością kilkadziesiąt. Najczęściej czyta wieczorami, ale też w samochodzie na parkingu, czekając na żonę robiącą zakupy w marketach. Warto wspomnieć o tym, że podczas stanu wojennego w latach 1981 – 1989 należał do opozycyjnego podziemia, gdzie wydawał nielegalne gazetki. Zbierał też fundusze dla najbardziej potrzebujących. Został zatrzymany i osadzony w areszcie w Legnicy w lutym 1982 roku. Za zasługi w czasie stanu wojennego został uhonorowany przez Prezydenta Polski Krzyżem Wolności Solidarności. Trzy lata temu został też Honorowym Obywatelem Gminy Polkowice. Jak sam mówi: „Jestem spełnionym człowiekiem, chociaż mam jeszcze kilka marzeń”. Sportowo chciałby doczekać się wychowanka, który osiągałby sukcesy w tenisie stołowym. Prywatnie, chciałby sprawić żonie niespodziankę i spełnić jej marzenie – wyjazd na Majorkę.