fbpx

Wspomnienia Margarety Rapp, cz. I

Miłośnikom historii Polkowic chciałbym zaproponować garść faktów z lat
1930-1945. Faktów albo słabo dotąd znanych, albo będących wręcz nowością historiograficzną. Są one zaczerpnięte z obszernej publikacji, która ukazała się w tym roku na niemieckim rynku wydawniczym. Jej autorka, Margareta Rapp, po ponad półwieczu literackiego milczenia postanowiła podzielić się z czytelnikami tym, co zapamiętała ze swojego dzieciństwa, spędzonego w Polkowicach i Polkowicach Dolnych.

Przetłumaczony przeze mnie tekst pozwalam sobie cytować we fragmentach, opisujących konkretny rozdział przedwojennego życia Margarety Rapp. Dziś część pierwsza, opisująca Polkowice i Polkowice Dolne.
„Polkowice, małe miasteczko w powiecie głogowskim, położone było przy Drodze Krajowej nr 5 z Berlina do Wrocławia. Symbolem Polkowic były trzy wieże: kościoła ewangelickiego, kościoła katolickiego i ratusza. Miejsce to od roku 1265 wywyższone było do rangi miasta. Leżące dookoła wsie, w tym moje rodzinne Polkowice Dolne, podlegały prawu mili. Miasto i wieś były otoczone wielkimi obszarami leśnymi. Miasto obejmowało w sumie teren 2492 ha i 1.150 ha lasów. Powierzchnia Polkowic Dolnych obejmowała zaś teren 1099 ha i 2 ary. Miasto, wg spisu ludności przeprowadzonego 17 maja 191939 r., miasto liczyło 1601 mieszkańców, wieś – 346. Polkowice miały stację kolejową i połączenie Polkowice – Rudna, łączące je z linią Głogów – Lubin. Oprócz tego istniało jeszcze połączenie omnibusowe z Polkowic do powiatowego Głogowa. W mieście był kościół katolicki i ewangelicki i szkoła ludowa (wcześniej szkoła ewangelicka i katolicka) z ok. 300 uczniami. Jeśli chodzi o opiekę zdrowotną, w mieście były dwie praktyki lekarskie i jeden dentysta. Opiekę nad zwierzętami gospodarskimi sprawował jeden weterynarz. Na kwadratowym rynku stał ratusz, urząd sądowy, apteka i kościół ewangelicki. Cały plac okalały sklepy. W bezpośrednim sąsiedztwie rynku znajdowały się także kasa oszczędnościowa, poczta, kasa Raiffeisen Liebeherr, drukarnia Bruksch’a i salon samochodowy Broege. Dalej w kierunku Lubina był cmentarz ewangelicki, pływalnia i młyn. Kościół katolicki z cmentarzem znajdował się na Wzgórzu Garncarskim. W kierunku Głogowa znajdował się tartak. Gospodarstwa rolne, jak mury miejskie, obejmowały całe miasto. We wsi Polkowice Dolne nie było sklepów. Potrzebujący musieli albo zaopatrywać się bezpośrednio w Polkowicach, albo kupować u obwoźnych handlarzy. Ci pojawiali się często: pani na rowerze z koszem pełnym bułek, auto z mięsem, dostawa ciemnego piwa z browaru w Polkowicach, w niedzielę dostawca lodów, a w tygodniu mleczarnia przysyłała dostawcę z białym serem i masłem.
W Polkowicach i okolicach sporo było hoteli i pensjonatów. Największy i najbardziej znany był hotel „Pod Rosyjskim Następcą Tronu” przy ulicy głogowskiej. Kolejne to hotel „Pod Trzema Murzynami” na rynku, „Flora-Cafe” z największą salą w mieście, „Leśny Zameczek” w Biedrzychowej i „Gorzelnia” pomiędzy Polkowicami Dolnymi i Sobinem. Od 1935 r. w mieście funkcjonowało muzeum regionalne. Założył je Franz-Guido Leitgeb, urodzony 22 czerwca 1894 r. w Polkowicach. Był pisarzem, historykiem sztuki, lirykiem i regionalistą. Zmarł w 5 stycznia 1978 r. w Osterhafen (Bawaria), gdzie jest pochowany.”


Warning: Undefined variable $count_images in /home/server696697/ftp/POLKOWICE/wp-content/themes/Polkowice/single-tradition.php on line 44
Tłumacz
Zajrzyj na Facebooka
Przejrzyj Instagram
Oglądaj na YouTube