Popołudnie z filiżanką małej czarnej przy akompaniamencie znanych hitów w jazzowej odsłonie. Do tego warsztaty z kawą w tle. W kawiarni CieKawa po raz kolejny świętowano Międzynarodowy Dzień Kawy.
To była świetna okazja, by spędzić piątkowe popołudnie w doskonałej atmosferze. Weekend Kawy w CieKawej rozpoczął się od koncertu Natalii Witwickiej i Dariusza Gruszeckiego.
– Przygotowaliśmy wiele utworów w naszych często akustycznych, ale też jazzowych wersjach. Mam nadzieję, że te nowe wydania znanych hitów przypadną publiczności do gustu – mówi Natalia Witwicka, wokalistka, pianistka, aranżerka.
I przypadły. Taki rodzaj muzyki ma wśród polkowiczan stałą widownię.
– Na tego typu koncertach nie jesteśmy pierwszy raz. Już wcześniej były takie fajne jazzowe spotkania. Nawet z tym panem, który dzisiaj gra. Jest super – mówi Anna Piwońska.
– Uwielbiam saksofon. Jak ten pan gra jazz, to jestem w niebie – dodaje Alicja Leśniak.
– Osobiście bardzo lubię zapach kawy. Połączenie muzyki z kawą to dobry duet. Muzyka przyciąga do takich miejsc, jak ta kawiarnia z kawą w nazwie: CieKAWA. Chętnie gramy i występujemy w takich miejscach – mówi Dariusz Gruszecki, muzyk, instrumentalista, saksofonista. – Kawa jest rewelacyjnym produktem, zawiera różnego rodzaju witaminy. Ma bardzo dobry wpływ na wzrok, wygładza zmarszczki i dodaje urody.
Kawa była też motywem przewodnim sobotnich spotkań i warsztatów w CieKawej.
– Przygotowaliśmy ciekawy program. Oprócz koncertu jazzowego zorganizowaliśmy również warsztaty, których głównym tematem jest kawa, a które poprowadziły utalentowane, znakomite polkowiczanki: Małgorzata Grech, Agnieszka Kopeć i Emilia Skowrońska – mówi Bogusław Godlewski, dyrektor Centrum Kultury Polkowice.
Pani Małgorzata Grech to mistrzyni florystyki, z którą w ramach Weekendu Kawy, mieszkańcy mogli porozmawiać, a jednocześnie wypróbować kawy „po śląsku”. Przystanek Manufaktura poprowadził warsztaty tworzenia woskowych tabliczek o zapachu kawy i kremu pod oczy z ekstraktem kawowym. Chętni mogli też spróbować malowania na jedwabnych apaszkach. To był zdecydowanie aromatyczny i energetyczny weekend.